Dobre wychowanie!

– Powiedzcie mi, moi drodzy, co to znaczy być dobrze wychowanym – zagadnęła pani wychowawczyni klasę na początku jednej z pierwszych wrześniowych lekcji.

– Ja wiem! – wyrwał się do odpowiedzi Tygrysek. – To znaczy słuchać się starszych i zawsze być grzecznym.

– Słusznie – pochwaliła wychowawczyni. – A czy znacie jakieś słowa, które świadczą o dobrym wychowaniu?

– Oczywiście! – powiedział z entuzjazmem kolejny raz chłopiec, nie dając szans na odpowiedź reszcie klasy. – To są słowa, których używamy codziennie. Dzień dobry, do widzenia, proszę, dziękuję, przepraszam… – wymieniał jednym tchem.

– Bardzo dobrze, Tygrysku. Ale pozwól kolegom i koleżankom, by również mogli coś powiedzieć. Czy wszyscy z was – tu wychowawczyni zwróciła się do całej grupy – używają tych magicznych słów na co dzień?

– Ależ tak, proszę pani! – wykrzyknął po raz trzeci nasz mały bohater. – Ja zawsze…

– Tygrysku! – przerwała pani, tym razem stanowczo. – Prosiłam żebyś pozwolił wypowiedzieć się innym uczniom.

Chłopiec otworzył szeroko usta ze zdumienia, po czym usiadł zaskoczony i rozczarowany. – Jak to? – myślał z żalem, kompletnie nie słuchając dalszego przebiegu lekcji. – Dlaczego pani nie chce bym mówił? Przecież wiem bardzo dużo na temat dobrego wychowania!

Gorzkie rozmyślania przerwał dzwonek oznajmiający koniec lekcji, a że była to ostatnia tego dnia, można było wracać do domu. Jednak incydent nie dawał Tygryskowi spokoju. W ogóle nie rozumiał co się wydarzyło. Czuł za to złość, którą wylał na najlepszego przyjaciela Janka, gdy ten zaproponował, by pograli w piłkę.

– Nie będę grał, rozumiesz? Nikt nie chce słuchać co mam do powiedzenia! – rozpłakał się w końcu i pobiegł przed siebie.

Minęło kilka godzin, nadszedł wieczór. Tygrysek uspokoił się, pokrzepiony dużą paczuszką  ukochanych pałeczek kukurydzianych z nadzieniem truskawkowym. Postanowił, że swoją troską podzieli się z dziadziusiem, który zawsze był doskonałym doradcą w trudnych sprawach. Dziadek z uwagą wysłuchał przebiegu zdarzeń na lekcji i mocno się zamyślił.

– Mój kochany – rzekł w końcu głaszcząc długą brodę. – Jesteś bardzo mądrym i inteligentnym chłopcem. Ale chyba o czymś zapomniałeś. Wyrywając się do odpowiedzi i nie dając dojść do słowa kolegom wykazałeś się właśnie brakiem dobrego wychowania. I nic dziwnego, że wychowawczyni cię upomniała.

– Jak to? – żachnął się wnuczek. – Przecież chciałem tylko powiedzieć wszystko co wiedziałem. Czy to coś złego?

– Nie wolno być nigdy natrętnym i samolubnym. Zawsze należy mieć na uwadze innych. A twoje wyrywanie się do odpowiedzi było po prostu niegrzeczne – odrzekł spokojnie dziadziuś. – Poza tym za moich czasów, gdy na lekcji chciało się coś powiedzieć, to najpierw podnosiło się rękę w górę, czekając, aż pani udzieli głosu. To również są zasady dobrego wychowania, czyż nie? Pamiętaj, Tygrysku: liczą się nie tylko słowa, ale również czyny.

Słowa dziadka, choć gorzkie, były jak najbardziej prawdziwe i trafiające do przekonania. Chłopiec zrozumiał błąd, jaki popełnił i postanowił go naprawić już następnego dnia. W nocy długo nie mógł zasnąć, a gdy tylko wstało słonko, zerwał się z łóżka i zaczął szykować do szkoły. Tym razem prócz tornistra spakował też pokaźnych rozmiarów pudło, które zamierzał zabrać ze sobą. Miał gotowy plan!

Gdy rozpoczęła się lekcja, podniósł rękę w górę.

– Co tam Tygrysku? – zauważyła pani wychowawczyni. – Zdaje się, że chciałeś coś powiedzieć?

– Tak, proszę pani – nasz mały bohater wstał i uroczystym głosem oświadczył: – Chciałem wszystkich przeprosić za swoje wczorajsze nieznośne zachowanie. Nie powinienem się tak wyrywać do odpowiedzi. To było bardzo nieskromne i nie świadczyło o dobrym wychowaniu, choć tyle o nim mówiłem. W ramach przeprosin przyniosłem całej klasie moje ulubione pałeczki kukurydziane, bo wiem, że też je lubicie. Bardzo proszę, częstujcie się – zachęcił wyciągając spod ławki przytargane z domu pudło.

Cała klasa na te słowa zareagowała gromkimi brawami. Wzruszony chłopiec ukłonił się głęboko.

– Noooo stary – szepnął z zachwytem siedzący obok Janek. – Zaplusowałeś, jak nie wiem co.

– Dziękuję – uśmiechnął się Tygrysek i natychmiast dodał: –  Widzisz Janku, każdemu zdarzy się popełnić błąd. Ważne jest jak zechcemy go naprawić. Jak to powiedział mój dziadek – liczą się czyny, a nie tylko słowa!

Autor: Dominik Szczap