Problemy z zasypianiem

Od jakiegoś czasu Tygrysek miał kłopoty ze snem. Niby wstawał wcześnie, mimo zimowej pory zwykle spędzał dzień aktywnie na świeżym powietrzu i nigdy nie ucinał sobie drzemek popołudniowych, jak tata czy dziadziuś. Za to kiedy przychodził wieczór ziewał na potęgę. Ale potem, leżąc już w łóżeczku, wiercił się niemiłosiernie, przewracał z boku na bok, przekładał poduszki, jednak upragniony sen, jak nie przychodził, tak nie przychodził.

Kiedy już w końcu zasypiał, było prawie rano. Niestety, zaraz potem do pokoju wchodziła mamusia, by jak zawsze pogłaskać syna po głowie i radosnym głosem oznajmić: ”kochanie, pobudka”. Co gorsza, działo się to najczęściej w chwili, gdy właśnie zaczynał śnić!

Tygrysek był z takiego stanu rzeczy niezadowolony i coraz bardziej zmęczony tą nieoczekiwaną, dziwną sytuacją. Nie chcąc martwić rodzicieli na początku nikomu się nie skarżył, ale w końcu postanowił porozmawiać o swoim problemie z dziadkiem. Senior jak zwykle uważnie wysłuchał wnuka, po czym szeroko się uśmiechnął i odpowiedział:

– Mój mały, czasami tak bywa, że nie możemy zasnąć, bo coś nas gnębi, albo przeszkadza.  Jednak w twoim przypadku nie sądzę, by był jakiś poważny powód. Może to przesilenie wiosenne? Bardzo możliwe, bo słoneczko jest już coraz wyżej i ptaszki zaczynają śpiewać. Kiedy byłem młody, to na przedwiośniu też czasem zdarzało mi się budzić w środku nocy, albo wiercić w bezsenności. Wtedy liczyłem owieczki i od razu zasypiałem.

– Jak to owieczki??? – oczy Tygryska zrobiły się wielkie ze zdziwienia. – W twoim domu dziadku mieszkały owieczki?!

– Ależ to tylko przenośnia – roześmiał się dziadziuś. – Oczywiście, że nie mieszkały. Owieczki liczyłem w myślach. Wyobrażałem je sobie, gdy pasą się na wielkiej łące i liczyłem. Wiem, że masz bogatą wyobraźnię, więc to nie sprawi ci kłopotu. No, ale jeśli chcesz, możesz też liczyć gwiazdy. Najlepiej zacznij od księżyca, a potem coraz dalej i dalej, żeby nie pomylić się w rachunkach.

– Hurra, czyli mam plan – pomyślał z nadzieją maluch sięgając po paczuszkę pysznych pałeczek z nadzieniem jagodowym. – Ciekawe ile zwierzaków policzę, nim zasnę!

Był tak podekscytowany pomysłem dziadka, że tego wieczoru, nie czekając aż zrobi się późno, szybko umył ząbki i położył się do łóżeczka. Zamknął oczy, wyobraził sobie stado owieczek i rozpoczął liczenie: jedna owieczka, druga owieczka, trzecia… Doliczył do stu, ale nie przyniosło to efektu. Spróbował więc ponownie. I znowu nic. Sen nadal nie chciał przyjść. No to może gwiazdy? Wstał i podszedł do okna. Na bezchmurnym, nocnym niebie księżyc i gwiazdy skrzyły się jasnym światłem. Wyglądało to tak, jakby ktoś porobił dziurki w czarnej płachcie. Ten sposób również nie przyniósł spodziewanego efektu. Tygrysek był kompletnie załamany. Już miał się rozpłakać, gdy nieoczekiwanie drzwi cichutko skrzypnęły i do pokoju zajrzał dziadek, ciekawy czy wnukowi udało się zasnąć.

– Dziadku, liczyłem owieczki, a potem gwiazdy, ale nic z tego! – jęknął rozżalony maluch. – Co mam zrobić? Żaden sposób nie działa!

Senior usiadł na brzegu łóżka i zamyślił się chwilę i rzekł gładząc wnuka po głowie.

– Tak to już w życiu bywa, że nie wszystkie pomysły przynoszą oczekiwany efekt. Ale nie martw się, spróbujemy czegoś innego. Ten sposób na pewno zadziała. Chodź, położymy się razem i przytul się. Coś ci opowiem – zapowiedział miękkim głosem. – A właściwie zaśpiewam. Wiesz, kiedy byłem jeszcze bardzo mały, moja mama, a twoja prababcia, śpiewała mi piękne kołysanki. Przy nich zasypiało się najlepiej. Oczywiście tamtych piosenek już nie pamiętam, minęło przecież wiele lat… Ale całkiem niedawno gdzieś usłyszałem nową kołysankę, równie miłą dla ucha. Zapamiętałem ją, bo była również o tobie. Chcesz posłuchać?

– Tak, poproszę dziadku – wyszeptał maluch.

Na zewnątrz już ciemno jest,

Nie trąbią samochody, nie szczeka pies

Słoneczka nie ma już i opadł cały kurz

Na niebie świecą gwiazdy, a księżyc jest tuż, tuż

Okna zamknięte szczelnie

Nie słychać nic zupełnie

Księżyc osiągnął pełnię

Dziś w snach marzenia spełnię

A wszystkie grzeczne Tygryski idą spać, idą spać

By siłę mieć na nowy dzień, by wypoczętym wstać

Rano wstać…

Ostatnich słów piosenki-kołysanki śpiewanej przez dziadka Tygrysek już nie usłyszał. Spał słodko głębokim snem…

autor: Dominik Szczap

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Bajki