Od mojej Tygryskowej mamy wiem, że miłość do dziecka nieodzownie łączy się z troskami i zmartwieniami. Rodzice martwią się o to, czy są wystarczająco dobrymi rodzicami, czy nie popełniają błędów wychowawczych, czy dają dziecku odpowiednią ilość wsparcia. Jednocześnie każdy z nas stara się uważnie obserwować najmłodszych i być czujnym na niepokojące sygnały, aby pomóc możliwie szybko. Poniżej omawiam te najczęściej zgłaszane w gabinecie psychologicznym i zauważane przez dorosłych niepokojące zachowania u dzieci.
Smutek
Jesteście całą rodziną w domu i obserwujecie, że od kilku dni dziecko jest dużo smutniejsze niż kiedyś. Chodzi pełne marazmu, widoczny jest brak energii, niechęć do wcześniejszych aktywności. To sytuacja alarmująca. Z dużą pewnością w jego życiu pojawiły się kłopoty, np. ma problemy w dogadywaniu się z rówieśnikami lub przeżywa trudną sytuację rodzinną. To ważne, aby zauważyć spadek nastroju u dziecka i nazwać wprost uczucia, które widzimy. „Zauważyłem/-am, że od kilku dni/tygodni jesteś dużo smutniejszy niż kiedyś, gorzej śpisz.” – takie zdanie pozwoli rozpocząć dialog na temat nastroju dziecka. Być może dziecko zdecyduje się nam opowiedzieć, co wydarzyło się w jego życiu. Zapewnijmy dziecko, że jest dla nas ważne, że chcemy, by czuło się spokojne i bezpieczne i postaramy się pomóc. Długo utrzymujący się smutek może również świadczyć o przeżywaniu choroby – depresji. Jeśli czujemy, że sytuacja wymyka się spod kontroli, koniecznie zgłośmy się do psychologa lub psychiatry.
Wybuchy złości
Złość jest naturalnie występującą emocją i od czasu do czasu pojawia się w każdym z nas. Jednak niekontrolowana furia, wściekłość z wyzwiskami, rzucaniem przedmiotami, autoagresją zdarzające się często, wymagają najczęściej interwencji terapeutycznej. Często pomocy wymaga cała rodzina, nie tylko dziecko. Przyczyn napadów złości jest wiele: niemożność poradzenia sobie z nadmiarem napięcia, obowiązków, trudności w kontrolowaniu emocji, życie w trudnej, napiętej atmosferze w domu lub w szkole. Złość stanowi często sposób radzenia sobie z natłokiem wymagań, lękiem. W sytuacji, gdy dziecko często się złości koniecznie przyjrzyjmy się sobie – czy my jako dorośli jesteśmy przepełnieni złością w życiu codziennym, czy mamy do dziecka o coś pretensje. Warto przyjrzeć się również problemom dziecka, zapytać o nie, zaoferować swoje wsparcie. Mimo, że czasem wydaje się nam, że dziecięce problemy są mniej ważne od dorosłych, jest to taki sam problem – często trudny dla dziecka do rozwiązania. A to przede wszystkim na nas dziecko powinno polegać. Zatem rozmawiając z dziećmi o złości, spróbujmy dojść do jej przyczyny. W ten sposób najmłodsi będą budować samoświadomość.
Lęk
Lęk stanowi duży kłopot dla osoby go odczuwającej, może prowadzić wręcz do wyczerpania emocjonalnego. Istnieje wiele dziecięcych lęków, które pojawiają się na chwilę i zaraz potem znikają. Może to być na przykład lęk przed rozstaniem z rodzicem, lęk przed nowością, lęk przed zjawiskami atmosferycznymi, duchami. W sytuacji, gdy dziecko ma wsparcie dorosłych, którzy w niego wierzą, nie są zanadto nadopiekuńczy, szybko przechodzi przez lęki rozwojowe. Trudność pojawia się wtedy, gdy lęk staje się zewnętrznym objawem głębszych trudności dziecka, np. rodzice rozwodzą się, dziecko dostosowuje się do sytuacji, ale przez rok nie chce spać samo, bo się boi. Innym przykładem jest przemoc w szkole, które może objawiać się lękiem przed popełnianiem błędów, chęć bycia idealnym i trwa to kilka miesięcy lub lat. Lęki u dzieci występują częściej, gdy rodzic lub rodzice również odczuwają dużą ilość lęku. Gdy widzimy, że dziecko męczy się odczuwając stale lęk, koniecznie zwróćmy się o pomoc, która może uchronić najmłodszych przed pojawieniem się nerwicy i depresji w przyszłości.
Niskie poczucie własnej wartości
Ten problem zauważany jest przez rodziców szczególnie wtedy, gdy dzieci nie wierzą we własne możliwości, złoszczą się, gdy przegrywają, rezygnują z aktywności, ponieważ myślą, że im nie podołają. Zdarza się również, że najmłodsi zgłaszają, że czują się gorsi od rówieśników, nigdy im nie dorównają. Niskie poczucie własnej wartości może także dotyczyć ocen szkolnych, umiejętności. Niekiedy objawia się też zachowaniami autoagresyjnymi: dziecko wyzywa samego siebie, bije siebie. Warto wiedzieć, że poczucie własnej wartości silnie połączone jest z presją i porównywaniem się do innych. Im mniej naciskamy na dziecko wartościując je, porównując do innych, tym chętniej będzie się ono przyglądało samo sobie. Warto, abyśmy wspierali dziecko nawet wtedy, gdy popełni błąd, dostanie słabszą ocenę, coś mu nie wyjdzie. Chodzi o wspieranie wysiłku, czasu i energii włożonej w pracę, a nie same efekty. Drugim ważnym wątkiem jest krytyka. To ważne, abyśmy komentowali zachowanie się dziecka, a nie samo dziecko. Czym innym bowiem jest zdanie: „Te naczynia jeszcze potrzebują być wytarte ręcznikiem”, a czym innym: „Jak można być takim leniem, żeby nie wytrzeć tych naczyń. Nie tak cię wychowuję”. Jak widać, komunikaty, które kierujemy do dziecka mają znaczenie. Jednak to nie tylko od środowiska domowego zależna jest samoocena dziecka. Każde środowisko: szkolne, rówieśnicze, wśród innych ludzi ma znaczenie dla budowania samooceny. Dlatego starajmy się rozmawiać z najmłodszymi, jak czują się z konkretnymi osobami, w konkretnych miejscach. Służy to temu, by dzieci potrafiły oceniać, jaki kontakt z ludźmi jest dla nich przyjemny i bezpieczny, a jaki nie. Dzięki temu będą mogły zadbać o swój dobrostan psychiczny w przyszłości.
Monika Perkowska – psycholog dziecięcy, psychoterapeuta