Tygryskowe opowieści o wodzie

Wstawał piękny, wiosenny dzień. Nad zieloną doliną ptaszki śpiewały z radością, a słoneczko przygrzewało coraz mocniej. Po chmurach i wczorajszym deszczu nie było już śladu.

– Tygrysku, pobudka! Pora do szkoły! – zawołała Tygryskowa mama z kuchni.

Tygrysek leniwie przeciągnął się w pościeli i spojrzał na leżącego obok ulubionego misia. ,,Tobie też nie chce się wstawać, prawda?” – zapytał w myśli pluszowego przyjaciela. Powoli, niechętnie zebrał się z posłania i poczłapał do łazienki na poranną kąpiel. Gdy odkręcił już wodę, przypomniał sobie, że nie spakował tornistra. Pobiegł więc do pokoju zostawiając płynący wartko strumień.

– Hej, dlaczego nie zakręciłeś wody? Trzeba ją oszczędzać! – upomniała go mama.

Ojej, a dlaczego? – zdziwił się maluch. – Przecież woda jest wszędzie, a zresztą wczoraj padał deszcz – dodał rezolutnie.

– Mylisz się mój mały – odpowiedziała poważnie mamusia. – Wodę należy szanować, bo jest nam potrzebna do życia. Pijemy ją i używamy do wielu czynności. Z tego powodu, niestety, na świecie jest jej coraz mniej. Wiele zwierzątek cierpi z tego powodu.

Tygrysek nie przejął się zbytnio tymi słowami – ani o oszczędzaniu, ani o cierpiących zwierzątkach. Jak każdego dnia długo mył ząbki i taplał się pod prysznicem. W końcu, po pysznym śniadaniu, zarzucił tornister na plecy i w doskonałym nastroju ruszył do szkoły. Maszerując, nagle z oddali usłyszał cichutki płacz, który narastał z każdym krokiem. Po chwili zobaczył siedzącą na kamieniu przy drodze małą żabkę.

– Co ci się stało? Dlaczego płaczesz? – zapytał zaciekawiony Tygrysek. Zrobiło mu się żal biednej żabki. Siedziała przy drodze taka sama, całkowicie bezradna. Cała zanosiła się łzami.

– Bo straciłam swój domek – wychlipała żabka. – Tutaj niedaleko był taki mały strumyk, w którym mieszkałam. A teraz woda wyschła i już nie mam domu.

Rzeczywiście. W miejscu, które codziennie Tygrysek mijał w drodze do szkoły, zamiast płynącego nurtu, był tylko suchy piasek. Natychmiast przypomniał sobie co mówiła mu rano mamusia. – ,,No tak, przecież to naturalne – jeśli zużywamy dużo wody, to potem zaczyna jej brakować” – powiedział w duchu. Zrobiło mu się wstyd za poranne zachowanie w łazience. Ale jak by tu pomóc nieszczęsnej żabce? Na początek postanowił poczęstować ją pysznymi kukurydzianymi przekąskami, które zawsze zabierał na drugie śniadanie.

– Dziękuję Ci – odpowiedziała sięgając do torebki i po raz pierwszy uśmiechnęła się.

Chrupiąc ze smakiem przekąskę, Tygrysek zaczął się zastanawiać co dalej. I nagle wpadł na genialny pomysł: zabierze swoją nową znajomą do szkoły! Tam przecież jest ogromny staw, gdzie będzie mogła zamieszkać! A poza tym w stawie mieszkają inne żabki, więc z pewnością nie będzie samotna!

– Hurra! – krzyknęła z radością żabka, gdy usłyszała o pomyśle – Ruszajmy więc, bo już nie mogę się doczekać.

Po niezbyt długiej wędrówce dotarli na miejsce. Przy budynku szkoły faktycznie był ogromny staw, w którym żyło mnóstwo małych i większych zwierzątek. Żabka była przeszczęśliwa, bo nie dosyć że znalazłą swój dom, to jeszcze zdobyła nowych przyjaciół. Gorąco podziękowała swojemu wybawcy, po czym z rozkoszą zanurkowała w głębinach.

Teraz można było iść na lekcje.

Mamusiu, miałaś rację z tą wodą. Już teraz zawsze będę ją oszczędzał – wykrzyknął Tygrysek, przytulając się po powrocie do domu. Opowiedział całą historię: o płaczącej żabce, wyschniętym strumyku i o odnalezionym dla niej nowym domku przy szkole.

Tak, mój mały, jestem pewna, że teraz będziesz już wiedział jak obchodzić się z wodą. A w dodatku zrobiłeś dobry uczynek – odpowiedziała mama. – Zawsze należy pomagać innym w potrzebie. Jestem z ciebie bardzo, bardzo dumna.

Gdy wieczorem zmęczony przygodami Tygrysek kładł się spać, przytulił ulubionego misia i wyszeptał mu do ucha: – Pamiętaj mi rano przypomnieć, że myjąc ząbki wystarczy nalać sobie wody do kubeczka, a nie puszczać ją z kranu. Żeby żabki zawsze miały swój domek.

Autor: Dominik Szczap

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Bajki