Mieszkał tygrysek razem z rodziną
W dżungli- stąd jakieś sto mile całe-
Lecz zawsze mu się bardzo marzyło
Żeby pozwiedzać odległe kraje
W końcu namówił mamę i tatę
By się o niego już nie martwili
Będzie na siebie uważał bardzo
Tak długo prosił – aż pozwolili
Wyruszył w drogę szczęśliwy cały
I dotarł w lasów prawdziwe knieje
Najpierw zasłuchał się w śpiewy ptaków
Potem zachwycił tym jak wiatr wieje
I gdy tak patrzył i wciąż podziwiał
Drzewa i krzewy i szum potoków
Nagle się natknął na stertę śmieci
Podszedł aż bliżej, nie wierząc oczom
Wielkie opony, torby i siatki
Worki foliowym straszące blaskiem
Jakieś baterie, butelki, kaski
A na dodatek bęben od pralki
Nie mógł tygrysek uwierzyć długo
Kto taki głupi był i dlaczego
Żeby ten piękny las zanieczyścić
Toną odpadów nie wiedzieć z czego

Co to za draństwo jest niebywałe
Jakie okrutne dla zwierząt w lesie
Chyba ktoś musiał nie myśleć wcale
Albo być wrednym i mieć to w nosie
Gdyby tak lisek, lub kuna mała
W sznurek, czy siatkę się zaplątała
Żabka do buta starego wpadła
Myszka do puszki włożyła głowę?
Aż strach pomyśleć co by się stało
Gdyby dzik jakiś albo wiewiórka
Połknęła śmieć z plastiku cały
Jakże ją musiałby boleć brzuszek
I jak ma strumyk płynąc spokojnie
Kiedy do niego brud wciąż się wlewa
O barwie wody można zapomnieć
Z błękitu będą tylko wspomnienia
Tygrysek wkurzył się nie na żarty
I zabrał szybko do ciężkiej pracy
Nie będzie zgody na wysypisko
W środku tego pięknego lasu
Szybko pomocnik pierwszy się zjawił
Niedźwiedź brunatny duży jak góra
Z łatwością wielkie opony złapał
I na kilometr odrzucił ponad
Przyszedł wilk także i bóbr i suseł
Każdy spakował osobny worek
Jeden na papier, drugi na plastik
Trzeci na wszelkie szkła kolorowe

I tak powoli z pomocą myszek
Co wyzbierały najmniejszy pyłek
Zwierzęta piękne las posprzątały
Z tego co ludzie w nim zostawili
A potem ryknął niedźwiedź z tygrysem
Tak aż się rozległ dźwięk w okolicy
Żeby odstraszyć wszystkich niemądrych
Którzy nie wiedzą gdzie wywieźć śmieci
Trzeba być dzielnym tak jak tygrysek
Bez zrozumienia być dla wandali
Co przez głupotę i zwykłe draństwo
Zanieczyszczają las odpadami
A gdy już jakiś zbłąkany papier
Na swojej ścieżce w lesie znajdziecie
W trosce o dobro zwierząt i ptaków
Do kosza wrzućcie, gdzie miejsce śmieci
Autorka: Andżelika Piechowiak