Pod koniec czerwca rodzice zabrali Tygryska na weekendową wycieczkę do Gdyni. Najpierw udali się do oceanarium, które przeszło najśmielsze oczekiwania chłopca. Mógł z bliska obserwować wiele gatunków ryb, żółwi, krokodyli, rozgwiazd i innych morskich żyjątek z całego świata. Była nawet rafa koralowa! Przed sobą miał to, co wcześniej widywał jedynie w telewizji.

Później wybrali się do portu, popatrzeć na majestatyczne jachty i żaglowce. Udało im się nawet zobaczyć wychodzący w morze okręt podwodny. Natomiast ostatnim tego dnia punktem wycieczki miał być spacer przy samym morzu. Kolega taty polecił mu miejsce z dala od plaży i tłumów, za to w otoczeniu lasu. Po dotarciu na miejsce okazało się jednak, że wcale nie jest tak wspaniałe jak w opowieściach: widoki psuł ogrom śmieci na brzegu. Była to śmierdząca masa złożona z plastikowych butelek i reklamówek, aluminiowych puszek, części drewnianych mebli, ryb, glonów i innych odpadków. Chłopiec ogromnie się zdziwił.
– Tatusiu, skąd to się wzięło? Ludzie tak naśmiecił? – zapytał.
– Nie, synku. A przynajmniej nie bezpośrednio. To morze przyniosło. – wyjaśnił smutnym głosem tata.
– Ale jak to?
– Widzisz, mój kochany, morza i oceany to żywe organizmy. Są domem dla tysięcy gatunków wspaniałych stworzeń, których niewielką część widzieliśmy w oceanarium. Problem w tym, że akwaria w oceanarium nie do końca pokazują prawdziwy podmorski świat. Są czyste, dba o to wielu pracowników, natomiast morza i oceany są bardzo zanieczyszczone. W wielu miejscach codziennie morze przynosi nawet większe kupy śmieci niż ta, ale w tych bardziej obleganych przez ludzi, władze sprzątają. Tutaj widocznie na tyle rzadko przychodzą spacerowicze, że nic się z tym nie robi. Zresztą, kiedy przyjdzie odpływ, część śmieci morze zabierze z powrotem i wyrzuci w innym miejscu.

Tata przerwał i do końca dnia prawie się nie odzywał. Był pogrążony w swoich myślach. Tygrysek też był smutny. Leżąc już w łóżku, wciąż miał przed oczami masę odpadków. Na osłodę postanowił zjeść kilka ulubionych chrupek kukurydzianych. W końcu zasnął umęczony wrażeniami z całego dnia.
Obudził się szturchany za ramię przez starszego pana z długą brodą, w czarnym golfie i z czapką kapitańską na głowie.
– Chłopcze, obudź się, zaczynamy rejs.
– Kim pan jest? – zapytał zaspany maluch. Po szybkim rozejrzeniu się dookoła dodał: – I gdzie my jesteśmy?
– Jestem kapitan Nemo, a to moja łódź podwodna. Pokażę ci prawdziwy podwodny świat.
Rzeczywiście znajdowali się w dziwnym pomieszczeniu. Cała łódź była wielkości samochodu i, co ciekawe, miała okna.
– Tak jest, panie kapitanie – odparł Tygrysek.
Łódź była bardzo szybka. W ciągu kilku godzin malec mógł zobaczyć prawdziwe rafy koralowe, rekiny, delfiny, wieloryby i mnóstwo różnokolorowych ryb.
– Panie kapitanie, to jest wspaniałe. Nie wiedziałem, że ten świat jest aż tak piękny – powiedział wreszcie chłopiec.
– Tak, Tygrysku, ocean jest wspaniały, ale jeszcze mi nie dziękuj. Teraz pokażę ci jak oceny będą wyglądały, jeżeli ludzie nie zmienią swojego postępowania.
Zobaczyli żółwia uwięzionego w plastikowej reklamówce, koralowce przy których nie ma ryb, czarne plamy w wodzie stworzone z paliwa i innych chemikaliów, unoszące się zaraz pod powierzchnią martwe stworzenia morskie, platformy wiercące w dnie.
– To straszne! – wykrzyknął malec.
– Tak, to jest straszne – potwierdził kapitan Nemo.
– Ale co ja mogę zrobić? Jestem mały i nawet nie mieszkam nad morzem – zmartwił się malec.
– I to jest bardzo dobre pytanie. Widzisz, oczyścić ocean jest niezwykle trudno, zrobienie tego w stu procentach jest w zasadzie niemożliwe. Najważniejsze, aby nie pogarszać sytuacji. Każdy człowiek, a nawet dziecko może zrobić dużo dobrego.
– Co takiego? – zapytał zaintrygowany Tygrysek.

– Przede wszystkim używać mniej plastiku. Na przykład, zamiast reklamówek, lepiej użyć wielorazowej torby z płótna. Zamiast kupowania wody w butelce, używać dzbanków do filtrowania wody z kranu, a potem przelewać ją do butelki. Zamiast plastikowych słomek, używać metalowych lub papierowych. I tak dalej, i tak dalej. To są małe rzeczy, ale mają ogromne znaczenie i realny wpływ na środowisko. Ważne też, żeby ograniczyć zużycie wody. Kiedy myjesz zęby, niech woda nie leci z kranu cały czas, ale tylko wtedy, gdy potrzebujesz. Do tego lepiej wybrać szybki prysznic niż długą kąpiel. No i zawsze należy segregować śmieci, żeby się nie mieszały. Ale najważniejsze, to przekazywać tę wiedzę dalej – znajomym i członkom rodziny.
– To rzeczywiście proste. Będę o tym pamiętał.
– Bardzo się cieszę, młodzieńcze. Na tym nasz rejs się kończy. Teraz idź zmieniać świat na lepsze. – powiedział kapitan, a pod jego wielkimi wąsami dało się zobaczyć szeroki uśmiech.

W tym momencie Tygrysek obudził się. Był już ranek i rodzice krzątali się, przygotowując do dalszej wycieczki.
– Mamusiu, mamy w domu dzbanek z filtrem? – zagaił malec.
Mama zdziwiła się, lecz szybko odpowiedziała:
– Oczywiście. A dlaczego pytasz?
– Bo to ważne dla ratowania oceanów – rzekł rezolutnie Tygrysek.
Autor: Olaf Szczap