Tygryskowy przyjaciel Janek cz.2

Tygrysek był szczęśliwy. Mimo, że nastała jesień, a dni stawały się coraz bardziej nieznośnie krótkie i chłodne, on promieniał z radości. Miał nowego przyjaciela – Janka. Chłopiec, który pojawił się w klasie na początku roku szkolnego, początkowo był bardzo nieśmiały, a z powodu jąkania wolał trzymać się z daleka od innych dzieci. Ale wszystko się zmieniło. Teraz obaj spędzali razem niemal całe dnie, biegając po podwórku i pomagając w odrabianiu lekcji. Janek okazał się dobrym uczniem, a w dodatku świetnie rysował i grał na gitarze, co bardzo podobało się wszystkim nauczycielom.

Jednak od jakiegoś czasu dnia Janek znowu stał się jakiś smutny. W klasie najczęściej wpatrywał się w okno, a po szkole nie chciał, jak wcześniej, bawić się, ani jeździć na rowerze.

Co się stało? – zapytał w końcu zaniepokojony Tygrysek. – Czy coś cię martwi?

– Tak bardzo chciałbym przestać się jąkać – westchnął Janek. – Dzieci śmieją się ze mnie, a ja nie umiem nad tym jąkaniem zapanować. Czasem wolę po prostu się nie odzywać.

Tygryskowi zrobiło się żal przyjaciela. Nie wiedział jak mógłby mu pomóc, a bardzo chciał, by Janek znowu uśmiechał się i był radosny. Zaczął się mocno zastanawiać, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Zrezygnowany sięgnął do dużej paczki z ulubionymi chrupkami kukurydzianymi. Zjadł jedną chrupkę, potem drugą, trzecią, i nagle…

– Mam! – wykrzyknął. – Muszę zapytać pana doktora Ambrożego, kolegi taty. On na pewno znajdzie jakieś rozwiązanie! Jest bardzo mądry!

Tak się złożyło, że pan doktor Ambroży odwiedził właśnie tatę. Tygrysek natychmiast zwierzył mu się z kłopotu przyjaciela. Doktor długo słuchał, gładząc się po długiej czarnej brodzie.

– Tygrysku, na wszystko jest rada – odpowiedział w końcu. – Janek na pewno bardzo cierpi, ale z jąkaniem można sobie poradzić. Doskonalą metodą jest śpiew. Jestem pewien, że jeśli będzie dużo śpiewał, to z czasem nauczy się mówić bez jąkania. A wiesz co? Najlepiej śpiewajcie wspólnie – zaproponował.

Pomysł spodobał się Tygryskowi, tym bardziej, że sam lubił śpiewać, a w dodatku odrobinę zazdrościł przyjacielowi, że ten umie grać na gitarze. Postanowił więc, że będzie uczył tej trudnej sztuki. – Może kiedyś zagramy razem? – pomyślał.

Następnego ranka opowiedział o wszystkim Jankowi. Ten chętnie przystał na propozycję wspólnego śpiewania. Zdecydowali, że natychmiast rozpoczną próby, a ponieważ pogoda zrobiła się naprawdę kiepska, spędzali na nich całe popołudnia i wieczory.

Tymczasem w szkole nieoczekiwanie ogłoszono, że za trzy miesiące odbędzie się konkurs piosenki. Obaj natychmiast postanowili wziąć w nim udział. Okazało się również, że doktor miał rację, bo Janek śpiewając zapominał o jąkaniu. Niestety, przy mówieniu było już gorzej. Chłopcy jednak nie tracili nadziei, bo, jak twierdził pan Ambroży, wszystko było tylko kwestią ćwiczeń i wytrwałości. Wyczuwał to zwłaszcza Tygrysek, któremu nauka gry na gitarze podczas śpiewu, wychodziła coraz lepiej.

Wreszcie nadszedł dzień konkursu. Przyjaciele ogromnie denerwowali się, bo mieli poczucie, że niewiele umieją, podczas gdy inne dzieci były znakomicie przygotowane. Gdy wywołano chłopców na scenę, byli przerażeni. Wiedzieli, że na widowni siedzą rodzice, przyjechał też specjalnie pan doktor Ambroży. Cóż jednak robić, teraz już nie było odwrotu. Wykonanie piosenki z towarzyszeniem gitar wyszło wspaniale i obaj dostali ogromne brawa. Pozostało teraz tylko czekać na ogłoszenie wyników. Po dłuższej chwili na scenę wyszedł pan dyrektor.

– Pierwszą nagrodę na dzisiejszym konkursie piosenki zdobywają Tygrysek i Janek! Byliście fantastyczni! – powiedział uroczyście.

Wybuch radości przerwał przemówienie dyrektora. Naraz cała widownia przybiegła, by gratulować zwycięzcom. Szczególnie uradowani byli rodzice chłopców, jednak najszczęśliwszym na świecie był Janek, który już kompletnie przestał się jąkać.

Tygrysku, bardzo ci dziękuję. Jesteś prawdziwym przyjacielem! – krzyczał uszczęśliwiony.

– Jestem z was dumny – mówił z uznaniem pan Ambroży. – Jak widzicie – marzenia się spełniają.

– I pomyśleć, że to wszystko zasługa chrupek – uśmiechnął się skromnie Tygrysek.

Autor: Dominik Szczap

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Bajki